„Człowieka sukcesu poznajesz po tym, co robi w swoim wolnym czasie…”
Kiedyś od kogoś usłyszałem takie słowa… Zastanówmy się, czy to jest prawda?
Ja wiem, że tak ale chcę Ci to dokładnie wytłumaczyć…
Weźmy przykład dzisiejszego dnia…30 stopni w cieniu…gorączka straszna… …a wiesz co robią „biedni” ludzie?
Celowo napisałem biedni w cudzysłowie, bo bynajmniej nie chodzi mi o zawartość ich portfela…
…chociaż to, co robią do bogactwa ich nie doprowadza… Wiesz, co robią? Oglądają telewizję albo wylegują się na plaży, często za pożyczone pieniądze… Nie pożyczali? Ktoś powie ; jak to? Przecież nie brałem kredytu, aby dzisiaj leżeć na plaży…
…masz rację (chociaż i tacy pewnie się znaleźli – tzw. szybka pożyczka na wakacje jest przecież w modzie :)) może Ty nie brałeś fizycznie kredytu z banku…ale, czy to, co dzisiaj robisz zmienia na lepsze Twoją sytuację w przyszłym miesiącu, roku itd.?
Jak spojrzysz na nasz kalendarz to tak naprawdę my Polacy ciągle mamy święta…to długie weekendy to jakieś inne święta itd…
Czy wtedy widać biedę w naszym kraju? Czy wtedy jest tak źle jak to wszyscy ciągle mówią? Raptem wszystkich „stać” na wyjazdy, odpoczynek, korki są straszne…galerie zapchane itd… To jest bieda, czy jej nie ma?
Widzisz, problem polega na tym, że ludzie funkcjonują od „wolnego” do „wolnego”… Ciągle słyszymy – nawet w radio – w poniedziałek rano, audycja „byle do piątku”… Czyli generalnie chodzi o to, aby beznadziejnie spędzić cały tydzień, pracując i robiąc coś, czego nikt nie chce i nie lubi…aby potem zastawić się, a postawić się w wymarzony weekend… Jedna wielka porażka…
Każdego dnia obserwuję ludzi sukcesu…którzy już dawno mogliby nic nie robić…bo w swoim życiu uruchomili pewne przepływy i w każdym miesiącu PASYWNY DOCHÓD wpływa na ich konto, czy tego chcą, czy nie chcą…:)
…a jednak ciągle pracują…rozwijają się i ulepszają co mogą… Po co? Nudzi im się w domu, na jachcie, na wiecznych wakacjach?
Ostatnio jeden z moich klientów, kiedy przyjechałem do niego prawie 530 km zapytał mnie ; „Marcin, po co Ty to wszystko robisz? Non stop spotykasz się z nowymi ludźmi, pokonujesz tyle kilometrów, poświęcasz swój czas i pieniądze…skoro mógłbyś sobie „spokojnie” żyć i generować odpowiednią gotówkę nie wychodząc z domu…”
No właśnie…co Ty Drogi Czytelniku robiłbyś, kiedy już nie miałbyś tego strasznego ciśnienia? Czym byś się zajmował, kiedy w każdym miesiącu miałbyś zapas gotówki i jeszcze mógłbyś odłożyć? Czy robiłbyś to, co teraz?
Z drugiej strony…ludzie przez codzienną swoją bezsensowną pracę, są już tak zmęczeni, że nie mają ochoty, nie chcą pracować nad czymś, co może ich w końcu wyciągnąć z „wyścigu szczurów”, mam rację?
„Stwórz sobie w życiu taki układ, aby Twoja praca była Twoją PASJĄ i nigdy nie będziesz musiał pracować…”
Mądre, prawda? A jaka jest Twoja pasja?
Wiesz, że to jest największy problem? Możesz mi wierzyć lub nie ale kiedy spotykam się z ludźmi i pytam o ich pasję…mają straszny problem… Powoli się do tego przyzwyczajam ale na początku, kiedy ktoś powiedział mi, że nie ma tak naprawdę swojej pasji…byłem w ciężkim szoku…
Ja od zawsze miałem pasję…od kiedy tylko pamiętam… Najpierw była to piłka nożna, w tym samym czasie, kończyłem szkołę muzyczną, bo uwielbiałem grać na keybordzie (organach), biegałem wyczynowo, trenowałem w Szkółce piłkarskiej w Szamotułach, z takimi gwiazdami jak Łukasz Fabiański (do niedawna Arsenal Londyn), czy Szymon Pawłowski (Lech Poznań)…
…potem BIZNES NA SUKCESIE INNYCH LUDZI…
bo tylko, kiedy pomagamy drugiemu człowiekowi, sprawiamy, że rozwiązuje swoje problemy i ciężkie sytuacje życiowe…tylko wtedy spełniamy się jako ludzie… …sami, bez nikogo innego, nie znaczymy NIC…
Moja misją jest wyciągnięcie z „wyścigu szczurów” każdego, kto będzie tego gorąco pragnął i będzie w stanie zapłacić CENĘ z GÓRY za swój sukces! A więc odpowiadając na pytanie: „Marcin, po co Ty to wszystko robisz…skoro nie musisz…?” …robię to wszystko po to, aby mieć szczęśliwych i spełnionych ludzi wokół siebie, aby każdy był pozytywnie nastawiony do życia i nie męczył się każdego dnia… …abyśmy mogli razem spędzać czas, gdzie chcemy i kiedy chcemy…aby nic nas nie ograniczało…
Wiem wiem, że jest to, co najmniej dziwne dla Ciebie…trudno Ci uwierzyć w to, że można mieć taką misją prawda? Trudno, bo my Polacy jesteśmy przyzwyczajeni, że każdy każdego okrada, łupie na kasę, zazdrości itd… …każdy zastanawia się, gdzie jest haczyk…
Wczoraj usłyszałem również takie stwierdzenie ; „Marcin to, co Ty robisz może nie wypalić, bo Ty jesteś zbyt szczery i za bardzo się starasz…to może być podejrzane…” Wiem, że może tak być…wiem, że nie zrobię wszystkiego z dnia na dzień..wiem również, że praca do wykonania jest OGROMNA…jednak wiem, czuję i jestem przekonany, że gra jest warta świeczki!
Może kiedyś w końcu chociaż niewielki procent ludzi zrozumie, że w takie dni jak dzisiaj…jeśli na co dzień nie robisz tego, czego kochasz…zamiast oglądać telewizję, czy wylegiwać się bezsensownie na plaży, warto zrobić coś dla siebie, poszerzyć swoje horyzonty, wiedzę albo rozpocząć budowę swojego dodatkowego źródła dochodu, aby w końcu któregoś dnia, móc robić tylko to, czego naprawdę pragniesz…
Co o tym myślisz? Tylko w tym miesiącu, podczas realizacji pewnego projektu, przebyłem prawie 6000 km, spotkałem się z 9 partnerami biznesowymi i z każdym spędziłem dwa dni… Po co? Bo nie mam, co robić albo brakuje mi kasy? Nic z tych rzeczy…wiem, że już niedługo razem zdziałamy cuda… Tutaj kilka zdjęć z moich podróży…(przeżyłem nawet pożar w stolicy:))
Widzisz Marcin ty już masz pewne sukcesy i nie zaprzestajesz na nich.
I za to Cie cenie. Problem wielu jest taki ze nie wiedzą nawet po co mieliby cokolwiek zmieniać , po co mieli by przemierzać te setki kilometrów.
Nie mają swojego DLACZEGO a to jest mega ważne!
Co gorsza wiekszość osob niestery ale nawet jak ma swoje dlaczego to jest ono zbyt słabe.
Daje energii do działania może na 1 miesiac może 6 mc może rok .
Ale z upływem czasu sie chce coraz mniej … i wraca sie do swoich „ciepłych kapci”, bo tak wygodniej , bo tak bezpieczniej .. a poza tym sąsiad ma gorzej wiec ja nie mam tak zle….
My się Marcin widzimy na zajebiście wysokim szczycie!
Pewnie, że widzimy się na wysokim szczycie Irek! Jestem tego pewny! Dzięki za komentarz
Bardzo dobry artykul……zmuszajacy do refleksji !!!!!!!!!
Dzieki Tobie Marcin wierze w lepsze jutro………..
Cała przyjemność po mojej stronie Beatko:)
Najgorsze są ciepłe kapcie 🙂 Strefa komfortu to wróg nr 1. Ja do ubiegłego roku też tak miałem, aczkolwiek coś mnie uwierało i podpowiadało „trzeba coś zrobić, nie siedź tak tylko w tej pracy…” i chociaż zawsze byłem raczej aktywny i chętnie angażowałem się w różne projekty, to jednak uważam, że trochę czasu straciłem. Ale teraz jestem zdeterminowany i zrobię wszystko, żeby najdalej za 10 lat być wolnym finansowo. Mam cel i zamierzam go zrealizować. Dzięki Marcin za Twój kurs, wiele praktycznych informacji i motywację.
Cała przyjemność po mojej stronie, dziękuję za komentarz. Pozdrawiam